Rok 2025 dopiero się rozkręca, a już można odnieść wrażenie, że producenci smartfonów postanowili nas totalnie zaskoczyć. I to nie tylko nowymi kolorami obudów czy kolejną wersją „ultra-mega-pro”, ale naprawdę świeżymi pomysłami, które sprawiają, że nawet najbardziej zatwardziały fan starej Nokii zaczyna się zastanawiać, czy nie czas na zmianę. Oto subiektywna piątka premier, które w tym roku wywołały najwięcej emocji – i nie tylko wśród geeków!
1. Samsung Galaxy Z Flip 6 – składany, ale nie do złamania

Samsung nie odpuszcza tematu składanych smartfonów. Galaxy Z Flip 6 to nie tylko kolejna generacja, ale prawdziwy pokaz siły. Ekran? Jeszcze bardziej wytrzymały, a zawiasy – podobno testowane na tysiącach otwarć i zamknięć (czyli idealne dla tych, którzy nie mogą się zdecydować, czy sprawdzić powiadomienia, czy nie). Nowością jest tryb „FlexCam”, który pozwala robić zdjęcia pod dowolnym kątem – selfie z podłogi? Proszę bardzo! Do tego bateria, która w końcu wytrzymuje cały dzień, nawet jeśli ktoś non stop przegląda TikToka. Samsung dorzucił też kilka nowych kolorów, w tym „neonowy róż”, który ponoć widać z kosmosu.
2. Apple iPhone 17 Pro – sztuczna inteligencja na wyciągnięcie ręki

Apple, jak to Apple, nie musiał wymyślać koła na nowo, żeby znów być na ustach wszystkich w trakcie premiery. iPhone 17 Pro to przede wszystkim potężny skok w stronę AI. Asystent Siri dostał turbo doładowanie i teraz potrafi nie tylko odpowiadać na pytania, ale też przewidywać, co chcesz zrobić – czasem aż za dobrze. Nowy aparat? Oczywiście! 200 megapikseli, tryb nocny, który zamienia noc w dzień i funkcja „Auto-Influencer”, która sama dobiera filtry do selfie. Ekran? Jeszcze jaśniejszy, jeszcze bardziej „wow”. A wszystko to w obudowie, która wygląda jakby była wycięta z jednego kawałka szkła. No i oczywiście – nowy odcień niebieskiego, bo przecież bez tego nie byłoby premiery.
3. Xiaomi Mi 15 Ultra – ładowanie w 10 minut i aparat, który widzi w ciemności

Xiaomi nie zwalnia tempa i w 2025 roku rzuca rękawicę konkurencji. Mi 15 Ultra to smartfon, który ładuje się szybciej, niż zdążysz zrobić sobie kawę – 10 minut i gotowe! Ale to nie wszystko. Aparat z trybem „Night Vision” pozwala robić zdjęcia w totalnej ciemności. Serio, możesz sfotografować kota chowającego się pod łóżkiem o trzeciej nad ranem. Do tego ekran AMOLED 8K, który sprawia, że nawet oglądanie memów staje się przeżyciem estetycznym. Xiaomi dorzuciło też kilka bajerów, jak gesty powietrzne czy sterowanie głosem, które naprawdę działają (przynajmniej w teorii).
4. Google Pixel 9 Pro – czysta Androidowa magia

Google Pixel 9 Pro to smartfon dla tych, którzy cenią sobie prostotę i czysty Android. Ale w tym roku Google postanowiło dorzucić coś ekstra. Nowy procesor Tensor G4 sprawia, że wszystko działa płynnie, a zdjęcia robione Pixelem wyglądają jak z profesjonalnej lustrzanki. Tryb „Magic Eraser 2.0” pozwala wymazać z tła nie tylko przypadkowych przechodniów, ale nawet… byłych partnerów ze wspólnych zdjęć (przynajmniej tak twierdzi reklama). Do tego bateria, która uczy się Twoich nawyków i sama decyduje, kiedy oszczędzać energię. Google dorzuciło też kilka nowych kolorów, w tym „zielony jak trawa po deszczu”.
5. OnePlus 13 – szybkość, która uzależnia

OnePlus od lat kojarzy się z szybkością i płynnością działania. Model 13 podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Ekran 144 Hz sprawia, że przewijanie Instagrama to czysta przyjemność, a gry mobilne śmigają jak nigdy wcześniej. To samo tyczy się korzystania ze sprzętu, gdy w grę wchodzą wypłacalne kasyna internetowe. Dzięki świetnym podzespołom, jesteśmy w stanie oddać się zabawie bez żadnych obaw.. Nowy system chłodzenia pozwala grać godzinami bez obaw o przegrzanie (i bez konieczności trzymania telefonu w lodówce). Aparat? Trzy obiektywy, w tym jeden do zdjęć makro, który pozwala zobaczyć świat z zupełnie innej perspektywy. OnePlus dorzucił też tryb „Zen”, który wyłącza powiadomienia i pozwala na chwilę oddechu – bo przecież nawet najlepszy smartfon nie zastąpi spaceru po parku.
Smartfony przyszłości – co nas jeszcze czeka?
Patrząc na tegoroczne premiery, trudno nie zadać sobie pytania: co producenci wymyślą za rok lub dwa? Plotki już teraz mówią o elastycznych ekranach, które można zwinąć w rulon i schować do kieszeni, bateriach ładowanych energią słoneczną czy nawet smartfonach, które same naprawiają drobne rysy na obudowie. Brzmi jak science fiction? Być może, ale jeszcze niedawno nikt nie wierzył, że telefon będzie mógł robić zdjęcia w kompletnej ciemności albo ładować się w 10 minut. Jedno jest pewne – w świecie smartfonów nuda nam nie grozi, a każdy kolejny rok przynosi coraz bardziej szalone pomysły. Kto wie, może za chwilę będziemy rozmawiać przez telefon, który… wcale nie wygląda jak telefon?
Podsumowanie
Rok 2025 to prawdziwy festiwal nowości w świecie smartfonów. Producenci prześcigają się w pomysłach, a my – użytkownicy – możemy tylko zacierać ręce i wybierać, co najbardziej nam się podoba. Składane ekrany, ładowanie w kilka minut, aparaty, które widzą w ciemności i sztuczna inteligencja, która czasem wie o nas więcej niż my sami. Czy to już przyszłość? Chyba tak. A jeśli nie, to przynajmniej jest o czym rozmawiać przy kawie!